środa, 31 października 2007

"Świadomość śmierci pobudza do życia"


Tymi słowami jak najbardziej mogę zacząć ale i skończyć te notkę.

Mogłabym napisać tu mnóstwo słów o pięknej książce jakim jest z pewnością dzieło Paulo Coelho "Weronika postanawia umrzeć" ale nie zrobię tego. To opowiadanie, jak z resztą wszystkie trzeba przeczytać by zrozumieć , ja mogę jako posłannik :p hehe się nazwałam teraz :) polecić tę lekturę wszystkim, bez wyjątku. A szczególnie tym którzy przeczytali inne dzieła tegoż autora lub po prostu cięgle szukają siebie i sposobu na życie.

polecam żyć według zasad ukrytych w tych książkach. Oczywiście nie całkowicie, musicie mieć swoje zasady i zdanie, ale warto niektóre słowa przyjąć do serca całkowicie!


Bądźcie szaleni, ale zachowujcie się
jak normalni ludzie. Podejmujcie ryzyko
bycia odmiennymi, ale nauczcie się
to robić, nie zwracając na siebie uwagi.
A teraz skupcie się na tej róży i pozwólcie,
by objawiło się wasze prawdziwe Ja.
-Co to jest prawdziwe Ja?
-zapytała Weronika.
-To kim jesteś, a nie to,
co z ciebie uczyniono...


Miłej lektury! ;)

piątek, 12 października 2007

"Wszystko jest jednym" - Paulo Coelho - Alchemik


I nagle czas jakby się zatrzymał, a Dusza Świata objawiła się przed nim w całej pełni. W chwili gdy spojrzał w jej ciemne oczy i na usta, które wahały się między uśmiechem a milczeniem, pojął najistotniejszą mądrość Języka, którym mówił wszechświat, i to, że wszystkie istoty ziemskie były zdolne go pojąć własnym sercem. Miłość była starsza od samych ludzi, a nawet od piasków pustyni, i powracała odwiecznie z tą samą siłą wszędzie tam, gdzie krzyżowały się dwa spojrzenia, tak jak spotkały się dzisiaj te dwa obok studni.


- Przyszedłem tu, żeby powiedzieć ci coś najzwyklejszego na świecie - powitał ją- Chcę byś została moją żoną. Kocham Cię.


"Kiedy się kocha, wszystko dookoła nabiera coraz głębszego sensu."


Umrzeć jutro warte było tyle samo, co umrzeć każdego innego dnia, mówił kiedyś przewodnik. Każdy bowiem dzień wydarzał się po to, by go przeżyć lub by odejść z tego świata. Wszystko zawarte było w jednym słowie: "Mektub". - (można to przełożyć jako "jest zapisane")
"Skoro Bóg tak rozumnie prowadzi owce, poprowadzi też człowieka" "Wszystko jest jednym" Kiedy kochamy, to stajemy się częścią Stworzenia. Kiedy kochamy, nie potrzebujemy wcale zrozumieć, co się dzieje wokół, bo wtedy wszystko dzieje się w nas samych i w tedy nawet człowiek może przemienić się w wiatr. Tu właśnie przychodzi z pomocą siła Miłości, bo zawsze, gdy kochamy, to pragniemy być lepsi niż jesteśmy.


- Po to właśnie istnieje Alchemia - powiedział chłopiec - Aby każdy szukał swego skarbu, odkrywał go i starał się być doskonalszym, niż był w życiu poprzednim. Ołów wypełniał będzie swoją rolę aż do czasu, kiedy świat nie będzie już potrzebował ołowiu. Wówczas będzie musiał przemienić się w złoto.



W starożytnym Rzymie w czasach Tyberiusza żył pewien zacny człowiek, który miał dwóch synów. Jeden zaciągnął się do wojska i wysłany został do najdalszych prowincji Cesarstwa. Drugi był poetą i oczarowywał Rzym wierszami. Pewnej nocy ojciec miał sen. Zjawił mu się we śnie anioł i rzekł, że słowa jednego z jego synów staną się sławne i będą powtarzane na całej kuli ziemskiej z pokolenia na pokolenie. Starzec zbudził się płacząc ze szczęścia, bo życie było dla niego łaskawe i objawiono mu coś, co napełniłoby duma serce każdego ojca. Krótko potem zginął, niosąc ratunek jakiemuś dziecku, które dostało się pod koła wozu. A skoro przez całe życie był prawy i uczciwy, poszedł prosto do nieba i spotkał anioła, który niegdyś odwiedził go we śnie. - Byłeś zawsze dobrym człowiekiem - rzekł do niego anioł - żyłeś otoczony miłością i umarłeś godnie. Mogę zatem dzisiaj spełnić każde twoje życzenie. - życie również łaskawie się ze mną obeszło -odrzekł starzec -Gdy zjawiłeś się w moim śnie pojąłem, że moje starania nie idą na marne. poematy mojego syna pozostaną w ludzkiej pamięci na wieki. Dla siebie o nic nie proszę, niemniej każdy ojciec szczyciłby się sławą dziecka, które pielęgnował w dzieciństwie i wychowywał, gdy był dorastającym młodzieńcem. Pragnąłbym posłyszeć słowa mego syna w przyszłości. Anioł dotknął leciutko ramienia starca i obaj przenieśli się w daleką przyszłość. Ukazał sie przed nimi ogromny plac, gdzie tysiące ludzi porozumiewało się przedziwnym językiem. Radość wypełniła oczy starca łzami - Wiedziałem zawsze - rzekł do anioła -że strofy mojego syna są piękne i nieśmiertelne. Czy mógłbyś mi powiedzieć, który z poematów recytują ci ludzie? Wówczas anioł zbliżył się do niego ostrożnie i usiedli na jednej z ławek ustawionych na placu. - Wiersze twojego syna poety były bardzo sławne w Rzymie - powiedział anioł - wszyscy czytali je z rozkoszą. Jednak gdy dobiegły końca rządy Tyberiusza, poszły w niepamięć. Słowa powtarzane przez tych oto ludzi wyszły z ust twojego drugiego syna, tego który był żołnierzem. Starzec słuchał anioła nie dowierzając własnym uszom. - syn twój służył w odległej prowincji, gdzie został mianowany setnikiem. Był to człowiek pełen dobroci i sprawiedliwości. Pewnej nocy jeden z jego sług ciężko zachorował i bliski był śmierci. Twój syn słyszał kiedyś wieści o rabinie, który uzdrawiał chorych. Ruszył zatem bez zwłoki na jego poszukiwanie. Po długich dniach wędrówki dowiedział się, że człowiek, którego szuka, jest Synem Boga. Spotkał po drodze ludzi przez niego uleczonych, poznał jego nauki, i mimo że był rzymskim setnikiem , przyjął jego wiarę. Pewnego ranka stanął wreszcie przed obliczem owego Rabina. Powiedział mu, że jeden z jego sług zaniemógł i Rabin był gotów pójść do jego domu. Setnik ów był jednak człowiekiem wiary i gdy powstali wszyscy wokół, a on spojrzał Rabinowi głęboko w oczy, pojął , że naprawdę stoi przed obliczem Syna Bożego. - A oto słów twego syna - rzekł anioł do starca - słowa, Którymi przemówił do Rabina, i których nie zapomniano nigdy : Panie, nie jestem godzien abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiony sługa mój.




Paulo Coelho - Alchemik




sobota, 6 października 2007

Trudne pytania.


"Wirtualny!
Powiedz mi,jak jest z ta przyjaźnią? Dlaczego czasami osoba, której nie widzieliśmy od lat, jest nam bardziej bliska niż najlepsza przyjaciółka?
Sara

Saro,
to bardzo proste. Z przyjaźnią na odległość i z przyjaźnią na co dzień jest jak z romansem i stałym związkiem. W tych pierwszych łatwiej o bliskość bez oczekiwania na rewanż. W byciu z kimś na co dzień zwykle prędzej czy później pojawiają się pretensje, zawiedzione oczekiwania, a w końcu rutyna. Takie jest życie...



... Nasza relacja będzie przypominać spotkanie dwojga ludzi, którzy nagle pewnego dnia znaleźli się w tym samym pociągu, w jednym przedziale. Ich podróż była długa. Zaczęli więc ze sobą rozmawiać. Byli szczerzy jak nigdy dotąd, bo wiedzieli, że prawdopodobnie nigdy więcej się nie spotkają. Rozstali się na peronie w tym samym mieście. Każde z nich wsiadło do innej taksówki. Intymna rozmowa tak ich wciągnęła, że nawet nie zdążyli się sobie przedstawić. Ale to nie miało znaczenia. Minęły lata i pewnego dnia jeden z pasażerów, mężczyzna wszedł do osiedlowej kawiarni. Na półce z nowościami stała książka z rozjazdem kolejowym na okładce - tory, które spotkały się w małym punkcie na chwilę i za moment rozjechały się każdy w inną stronę. Coś mu kazało wsiąść ją do reki, mimo że zwykle nie czyta powieści. Zanim przeczytał nazwisko autorki, wiedział, że to nieznajoma z pociągu. Skąd? Bo znał ją najlepiej na świecie. Kupił książkę, ale nigdy do niej nie zajrzał. Dlaczego? o znał jej treść tak dobrze jak autorka.
Witaj w pociągu w drodze do nieznanego. "

fragment książki, która mnie urzekła, prostotą i wielkim przesłaniem.

Ewa Klepacka-Gryz
www.wirtu@lnypsycholog.pl

polecam !