piątek, 12 października 2007

"Wszystko jest jednym" - Paulo Coelho - Alchemik


I nagle czas jakby się zatrzymał, a Dusza Świata objawiła się przed nim w całej pełni. W chwili gdy spojrzał w jej ciemne oczy i na usta, które wahały się między uśmiechem a milczeniem, pojął najistotniejszą mądrość Języka, którym mówił wszechświat, i to, że wszystkie istoty ziemskie były zdolne go pojąć własnym sercem. Miłość była starsza od samych ludzi, a nawet od piasków pustyni, i powracała odwiecznie z tą samą siłą wszędzie tam, gdzie krzyżowały się dwa spojrzenia, tak jak spotkały się dzisiaj te dwa obok studni.


- Przyszedłem tu, żeby powiedzieć ci coś najzwyklejszego na świecie - powitał ją- Chcę byś została moją żoną. Kocham Cię.


"Kiedy się kocha, wszystko dookoła nabiera coraz głębszego sensu."


Umrzeć jutro warte było tyle samo, co umrzeć każdego innego dnia, mówił kiedyś przewodnik. Każdy bowiem dzień wydarzał się po to, by go przeżyć lub by odejść z tego świata. Wszystko zawarte było w jednym słowie: "Mektub". - (można to przełożyć jako "jest zapisane")
"Skoro Bóg tak rozumnie prowadzi owce, poprowadzi też człowieka" "Wszystko jest jednym" Kiedy kochamy, to stajemy się częścią Stworzenia. Kiedy kochamy, nie potrzebujemy wcale zrozumieć, co się dzieje wokół, bo wtedy wszystko dzieje się w nas samych i w tedy nawet człowiek może przemienić się w wiatr. Tu właśnie przychodzi z pomocą siła Miłości, bo zawsze, gdy kochamy, to pragniemy być lepsi niż jesteśmy.


- Po to właśnie istnieje Alchemia - powiedział chłopiec - Aby każdy szukał swego skarbu, odkrywał go i starał się być doskonalszym, niż był w życiu poprzednim. Ołów wypełniał będzie swoją rolę aż do czasu, kiedy świat nie będzie już potrzebował ołowiu. Wówczas będzie musiał przemienić się w złoto.



W starożytnym Rzymie w czasach Tyberiusza żył pewien zacny człowiek, który miał dwóch synów. Jeden zaciągnął się do wojska i wysłany został do najdalszych prowincji Cesarstwa. Drugi był poetą i oczarowywał Rzym wierszami. Pewnej nocy ojciec miał sen. Zjawił mu się we śnie anioł i rzekł, że słowa jednego z jego synów staną się sławne i będą powtarzane na całej kuli ziemskiej z pokolenia na pokolenie. Starzec zbudził się płacząc ze szczęścia, bo życie było dla niego łaskawe i objawiono mu coś, co napełniłoby duma serce każdego ojca. Krótko potem zginął, niosąc ratunek jakiemuś dziecku, które dostało się pod koła wozu. A skoro przez całe życie był prawy i uczciwy, poszedł prosto do nieba i spotkał anioła, który niegdyś odwiedził go we śnie. - Byłeś zawsze dobrym człowiekiem - rzekł do niego anioł - żyłeś otoczony miłością i umarłeś godnie. Mogę zatem dzisiaj spełnić każde twoje życzenie. - życie również łaskawie się ze mną obeszło -odrzekł starzec -Gdy zjawiłeś się w moim śnie pojąłem, że moje starania nie idą na marne. poematy mojego syna pozostaną w ludzkiej pamięci na wieki. Dla siebie o nic nie proszę, niemniej każdy ojciec szczyciłby się sławą dziecka, które pielęgnował w dzieciństwie i wychowywał, gdy był dorastającym młodzieńcem. Pragnąłbym posłyszeć słowa mego syna w przyszłości. Anioł dotknął leciutko ramienia starca i obaj przenieśli się w daleką przyszłość. Ukazał sie przed nimi ogromny plac, gdzie tysiące ludzi porozumiewało się przedziwnym językiem. Radość wypełniła oczy starca łzami - Wiedziałem zawsze - rzekł do anioła -że strofy mojego syna są piękne i nieśmiertelne. Czy mógłbyś mi powiedzieć, który z poematów recytują ci ludzie? Wówczas anioł zbliżył się do niego ostrożnie i usiedli na jednej z ławek ustawionych na placu. - Wiersze twojego syna poety były bardzo sławne w Rzymie - powiedział anioł - wszyscy czytali je z rozkoszą. Jednak gdy dobiegły końca rządy Tyberiusza, poszły w niepamięć. Słowa powtarzane przez tych oto ludzi wyszły z ust twojego drugiego syna, tego który był żołnierzem. Starzec słuchał anioła nie dowierzając własnym uszom. - syn twój służył w odległej prowincji, gdzie został mianowany setnikiem. Był to człowiek pełen dobroci i sprawiedliwości. Pewnej nocy jeden z jego sług ciężko zachorował i bliski był śmierci. Twój syn słyszał kiedyś wieści o rabinie, który uzdrawiał chorych. Ruszył zatem bez zwłoki na jego poszukiwanie. Po długich dniach wędrówki dowiedział się, że człowiek, którego szuka, jest Synem Boga. Spotkał po drodze ludzi przez niego uleczonych, poznał jego nauki, i mimo że był rzymskim setnikiem , przyjął jego wiarę. Pewnego ranka stanął wreszcie przed obliczem owego Rabina. Powiedział mu, że jeden z jego sług zaniemógł i Rabin był gotów pójść do jego domu. Setnik ów był jednak człowiekiem wiary i gdy powstali wszyscy wokół, a on spojrzał Rabinowi głęboko w oczy, pojął , że naprawdę stoi przed obliczem Syna Bożego. - A oto słów twego syna - rzekł anioł do starca - słowa, Którymi przemówił do Rabina, i których nie zapomniano nigdy : Panie, nie jestem godzien abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiony sługa mój.




Paulo Coelho - Alchemik




1 komentarz:

Anonimowy pisze...

uwielbiam Coelha! Pozdrawiam