sobota, 31 maja 2008

testament


Testament

A kiedy zasnę kochanie, gdy się ze światem rozstanę i będę długim przedmiotem

Raczej smutnym…

Czy mnie wtedy przygarniesz? Ramionami ogarniesz?

I naprawisz co popsuł los okrutny?

Często myślę o Tobie, często pisze do Ciebie głupie listy

W nich miłość i uśmiech ,

Potem w piecu je chowam … płomień…

płomień skaczę po słowach

mów w popiele nie uśnie

a kiedy zasnę , schowajcie mnie w lipowe skrzypeczki

pod głowę dajcie mi moją wiarę moją miłość

a kiedy zasnę przytulcie mnie do waszej przyjaźni i mówicie

mówicie mi, że pamięć jest wieczna …

A kiedy zasnę ogrzejcie mnie pocałunkami

I zamknijcie nimi moje orzechowe oczy

A kiedy zasnę ….

Kochajcie mnie , kochajcie mnie mocno

I grajcie mi na drogę moją kołysankę…

I poproście Pana by otworzył mi niebo jak otwiera usta do modlitwy

Wiarą swoich oczu rozpalcie nowe słońca

I powiedzcie chłopcu, którego tak bardzo kochałam

By nie deptał nigdy rumianków, rumianków deptać nie można.

A kiedy zasnę pamiętajcie o moich piosenkach

I nie pozwólcie im

Nie pozwólcie im milczeć

A kiedy zasnę uczcie ludzi jak się uśmiechać

I pokażcie im jak dobrze mieć serca

I poproście Pana by otworzył mi niebo jak otwiera usta do modlitwy

Wiarą swoich oczu rozpalcie nowe słońca

I powiedzcie chłopcu, którego tak bardzo kochałam

By nie deptał nigdy rumianków, rumianków deptać nie można.

Kiedy odchodzicie ode mnie sufity smutku Spadają pod me stopy

Kiedy odchodzicie ode mnie jestem tak sama ze Az boli

Kiedy odchodzicie ode mnie Rozbijam myśli o każda ścianę

Kiedy odchodzicie ode mnie Boje się ze zawsze tak zostanie ….

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Nieładnie to plagiat bo autorką jest śp. Agata Budzyńska