I wiesz , co widzę ? .
Obcą ,zagubioną w tandetnym krajobrazie kobietę , która nie potrafi być uczciwa nawet wobec siebie . Bo rzadko sobą bywa . Sztucznie napędzona śmierdzącym whiskaczem , udaje radosnego kociaka , klejącego się do smierdzących pseudoprzyjaciół . To jest ... żenujące ! .
zamiast być z tymi , ktorzy szczerze ją cenili..
jak szanować kogos kto nie szanuje ciebie ? juz nie potrafie kochać, sznaować, czuć..
sobota, 13 marca 2010
piątek, 4 września 2009
teraz , tylko
środa, 1 lipca 2009
dom ?
wtorek, 16 czerwca 2009
:)
Gdy Bóg stworzył Adama i Ewe, rzekł im:
- Mam tylko dwa prezenty. Jednym jest sztuka siusiania na stojąco, a ...
Wtedy Adam skoczył do przodu i krzyknął:
- Ja! Ja! Ja Ja to chcę, proszę, Panie, prooooszę, prooooszę, istotnie ułatwi mi to życie.
Ewa się zgodziła, mówiąc, że takie rzeczy nie miały dla niej znaczenia.
Wtedy Bóg dał Adamowi prezent, a ten zaczął krzyczeć z radości. Biegał po Rajskim Ogrodzie i obsikiwał wszystkie drzewa i krzaki, biegał po
plaży wysikując rysunki na piasku... Nie przestawał się z tym obnosić.
Bóg i Ewa obserwowali oszalałego ze szczęścia mężczyznę, gdy Ewa zapytała:
- Jaki jest drugi prezent?
Bóg odpowiedział:
- Mózg, Ewo, mózg...
Po co mi ten facet ?
J: związek to jest wspólnota tych dwojga JA - twoje JA i moje JA spotykają się i porozumiewają. Wówczas wzajemnie będą się szanować i tworzyć MY.
J: To jest ten cud , który zawsze mnie zdumiewa...
Oto jest wodór, który się wspaniale pali, i tlen, doskonale podtrzymujący palenie. W połączeniu daje nam to wodę, która gasi ogień.
E: niech kupi sobie psa... albo weźmie ze schroniska...
J:jest wiele sposobów zaspokajania potrzeb... nie trzeba koniecznie robic tego z facetem
E: czy kobiety boją się mężczyzn ?
J: tak. I wzajemnie. Myślę, że nawet częściej mężczyźni boją się kobiet.
E: Naprawdę? A czego boją się mężczyźni w kobietach ?
J: Tego samego, czego boją się najbardziej u siebie. Emocjonalności. Kobieta w swojej ekspresji jest nieokiełznana. To jest piękne, ale często zalewa mężczyzn, bo ni nie maja takiej swobody w wyrażaniu uczuć.
E: Kobieta krzyczy, płacze, rzuca talerzami i w dodatku robi to wszystko jednocześnie.
E: W takim razie nie bójmy się swojej wzajemnej siły, tylko ją szanujmy, by siebie nawzajem wzmacniać.
J: choć niestety dużo bardziej akceptowane są takie kobiety, które całe życie zostają dziewczynkami i wystarczają swojemu tatusiowi...
E: ...partnerowi...
J: i daja mu tez takie znaki jak tatusiowi: " jesteś najwspanialszy, cudowny, niepowtarzalny. O, jakie cukiereczki znów dostałam! O, jaki śliczny prezencik! o, jak się cieszę, że ty mi taki prezencik przyniosłeś! Jestem szczęśliwa, że w ogóle przyszedłeś, tak długo czekałam na ciebie a ty nareszcie jesteś!" i tu można mieć relacje z jednej strony podął mi płaszcz i otworzył drzwi, ale w domu dostałam od niego w twarz.
na szczęście jest coraz więcej kobiet,które chcą dojrzałego partnera.
E: coś jednak uwierało...
J: ten związek był ciągle "nie tym". Wciąż nie był to "ten facet" bo cześc psychiki na poziomie nieświadomym została związana z ojcem. Było przyjemnie i fajnie, ale to nie było to. I dopiero jak przeszła te fazę terapii, gdy stała się zdolna, by przyjąć tego faceta inaczej, a i on ją uszanował, mówi że teraz czuje się jak Kaj, ten z bajki o Królowej śniegu. Czuje jak, lód się roztapia i jest to dla niej czymś niesłychanym...
e. konarowska i j. sztencel
how can you say ... ?? ;*
kocham cie za każde słowo, gest... całą sobą nie umiem tego powiedzieć jak bardzo Cię kocham...
ty jesteś mądrzejsza ode mnie, a ja mądrzejsza od ciebie, i przez to razem, jesteśmy w stanie przejść przez życie.. nie martwiąc się , że zabraknie nam wiedzy, wiary, siły na kolejne dni....
kiedy potrzebuje, którakolwiek jednego słowa jakie by ono nie było zawsze możemy powiedzieć: tak... lub nie.. i dodać kocham Cię niezmiennie , nie zależnie czy jesteś teraz silna czy słaba, nie zależnie czy zostaniesz zakonnicą czy dziwką.. po prostu kocham cię ... i nie ciągle tak samo, ale każdego dnia mocniej... każdego inaczej, każdego dnia znajduję jedna rzecz wiecej , za którą Cię kocham i jedną która nas w sobie wkuriwa, ale co by nie było tylko tej jednej rzeczy obok podatków i śmierci w życiu jesteśmy pewne, ze na każde nasze 'hej' ':*' odpowiedź będzie brzmiała "kocham Cię"
"Masz prawo do szczęścia - powiedziałaś - i nie powinnaś go sobie odbierać - bo może się okazać, że podejmując ryzykowną próbę, nie będziesz chciała z niego zrezygnować... A że ryzykujesz ?! No, cóż - każda próba jest ryzykowna...
i jak zwykle masz racje.... bo znasz mnie lepiej niż ja siebie samą i juz nawet moja intuicja tak nie działa dobrze jak kiedyś... ale nadal razem wyczujemy który używa garniera xD a ktory smarów do motocyklu ;)
za jakim tatuażem kryje się smutek a aza którym kolczykiem szczęście...
bo co my na to poradzimy , że pociagają nas zimni dranie ale i tak życie spedzamy z tymi którzy wiedza kiedy pogłaskać... kiedy pocałować .. ale tylko wtedy gdy ten pocałunek i każdy dotyk budzi w nas gęsia skórkę, bo co z tego, że miło jest jak ktoś jest przy obie.. skoro nie ma jednej najważniejszej rzeczy: tęsknoty wtedy kiedy siedzi obok, marzenia kiedy jest daleko... nawet jesli to wszystko ma sie pojawić dopiero po podjęciu próby, a jeśli sie nie pojawi powiemy : no to siema!
po czym kończąc zaznaczymy, że zawsze może na nas liczyć... bo dzięki niemu bardziej wiemy czego szukamy, i co najważniejsze jesteśmy już o jedną osobę bliżej.. ;)
bo ja jestem z tobą już teraz, nawet jeśli jeszcze się nie znamy , znam cie lepiej niz ty siebie sam...
obyś tylko o tym wiedział , kiedy się spotkamy ;)
by razem na drugi koniec tęczy ! nie kochanie? a , w tym przypadku w trojkę :P bo biorąc, za żone jedną dostajesz dwie ;D taka letnia promocja ;)
mówisz kochanie : Ja nie mam nawet dla kogo podjąć próby, hehe... - otóż masz;) każda probe podejmujesz dla mnie i dla siebie ,a ja dla siebei i dla ciebie ;) dlaczego? bo nawet jelsi nie wypali , będziemy bogatsze i będziemy sie bardziej kochac ;) znowu ;D
" Więc może zamiast bać się ryzyka i tego, że cokolwiek przez nie stracisz - nie powinnaś tracić tego, że masz kim zaryzykować "
- KOCHAM CIE!
bo robimy to nie dla siebie przecież tylko dla tego co kiedyś będzie mówił do naszego... no wiesz ;)
niedziela, 14 czerwca 2009
pierdolony kot czyli o tym dlaczego ludzie nie wierzą w boga....
I tam w tym filmie byl taki chlopak ktory jechal z nim na stopa
A zeby bylo ciekawiej ateista
No, mieli wypadek i dopiero wtedy sie Malaszynski ujawnil ze jest ksiedzem jak on umieral...
Ale z tego wszystkiego jaks sie ten ateista dowiedzial to nie umarl
A potem jechali z kims znowu na stopa na przyczepie
I ksiadz sie go spytal skad ta jego niewiara Czujesz Mnie by takie pytanie z ust Malaszynskiego nawrocilo
Ale ogolnie ten chlopak mowi ze w liceum mial dziewczyne, ojciec gdzies tam ja wiozl i jakis idiota wyjechal z podporzadkowanej - ojciec przezyl a ona dwa tygodnie byla w spiaczce...
I on mowi = przez te dwa tygodnie latalem miedzy szpitalem a kosciolem - i nawet sie nie modlilem, ja z nim rozmawialem jak z czlowiekiem - kazda kropla moczu w cewniku znaczyla zycie...
Kiedy mocz przestal sie skraplac nocowalem w Kosciele na zmiane przy jej lozku - i wtedy juz go blagalem o to by nerki zaczely pracowac... Przez tamte dwa tygodnie co noc do Kosciola przychodzil kot...
Ale ziemia zaczela pekac - swiat przestal istniec - a on nic... Mojej dziewczyny juz nie bylo... Poszedlem do tego samego Kosciola - sam nie wiem po co - i jak kazdej nocy wszedl ten sam kot... Rozumiesz Wole myslec ze Boga nie ma - niz ze jest tym ktory zostawia przy zyciu jakiegos pierdolonego kota...
Subskrybuj:
Posty (Atom)