poniedziałek, 3 marca 2008

List do Boga...


Drogi Boże piszę chociaż kilka słów, innym razem napiszę więcej. Na początku życzę Ci wszystkiego dobrego i pozdrawiam Cię najgoręcej. Tak się jakoś złożyło, że nie miałam okazji podziękować za list coś mi przysłał. Miałam wiele pracy, miałam wiele nauki tak, że piszę dopiero dzisiaj.

U mnie wszystko jak dawniej
tylko jeden samobójca więcej.
Tylko jedna znów rodzina rozbita,
tylko życie pędzi coraz prędzej.
Gdzieś obok rozbił się samolot,
Trochę dalej trzęsła się ziemia.
Kiedy patrzę na to wszystko
tak jak dziś.

Tak w ogóle przepraszam Cię bardzo,
za to, że tak długo milczałam.
Lecz dopiero dzisiaj zaczynam rozumieć,
Biblię, którą mi przysłałeś.
Wczoraj odszedł ode mnie przyjaciel,
z którym tak wiele mnie łączyło.
I dopiero dzisiaj zaczynam doceniać
czym jest życie i prawdziwa miłość.

U mnie wszystko jak dawniej tylko jeden samobójca więcej. Tylko jedna znów rodzina rozbita, tylko życie pędzi coraz prędzej.. Gdzieś obok rozbił się samolot, trochę dalej trzęsła się ziemia. Kiedy patrzę na to wszystko tak jak dziś.

Daj mi znak jak mogę odwdzięczyć się Tobie, za to wszystko, co dla mnie zrobiłeś. Za opiekę, za życie, za zbawienie, za miłość, za Jezusa, którego poświęciłeś. Myślę nie dasz długo czekać na Siebie, i że przyjdziesz do mnie niebawem. Teraz kończę ten mój krótki list, trochę więcej napiszę innym razem.


i polecam filmik : http://pl.youtube.com/watch?v=leS-X3kv6vY

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Kasiu, obejrzałam filmik, posłuchałam piosenki. I choć nie idę jeszcze spać, a radziłaś by wtedy to zrobić, mam za sobą ciężką środę, pierwszy test w szkole i zajęcia przygotowawcze na studia :/ Dobrze znam swój organizm, okazuje się że ta notka najlepiej mnie odprężyła :) Czemu ? Bo życie to SERCE :) Reszta jest tylko przykrywką świata... Dlatego Boże, nie pozwól znów zabłądzić - nie odpowiadaj na zadane pytania, a pomóż znaleźć odpowiedź... I nie licz, że przestanę pytać, bo zło nawet jeśli hartuje to nie znieczula... Może się powtarzam, ale zwiększam tym szansę, że mnie usłyszysz !! I mam nadzieję, że nastąpi to przed końcem świata, bo nie tylko ja wołam !! Prawda, Kasiu ?! :* :) Choć tyle razy widzimy jak świat kończy się to zbudujemy nowy dzień, przypniemy się do nadziei lepszego jutra wspólnym łańcuchem serc !! :) :* :* Kaaa Ceee Kasiu :p I nie pytaj, Boże kiedy tak będzie - po prostu będzie i już. Spadną samoloty, zabiją się samobójcy, odejdzie nie jeden przyjaciel - wiemy to na pewno, inaczej nie był byś sobą. Ale łańcuch serc nie spadnie, choćbyśmy go mieli zacisnąć do krwi... :) :* :* <3 :) :* :*

Anonimowy pisze...

piękne.. piękne.. piękne.. kocham ta piosenkę a znam ją oczywiście dzięki Tobie. Ładny blog, widać że o niego dbasz! Postaram się tu częściej zaglądać ;*

Anonimowy pisze...

Hmmm po wysłuchaniu tej piosenki i przeczytaniu słów zawartych w niej muszę z przykrością stwierdzić ze nie należy ona do piosenek religijnych. Czuć w niej wielką pretensję, a podziękowania są tego potwierdzeniem, bo prawdziwy chrześcijanin nie dziękuje za katastrofy (tak można to interpretować)nie powinien o rzeczach bolesnych mówić tak jak byłyby to małe drobnostki bo przecież "wszystko będzie jak dawniej" życie nigdy nie jest takie samo, człowiek dziękuje za każdy normalny dzień przeżyty bez jakichkolwiek większych sensacji.. to tez jest życie takie normalne... Nie mówię, że katastrofy nie mają miejsca, owszem mają:( ale powinniśmy odnosić się z większym szacunkiem, nie czynić z nich rzeczy codziennych, ponieważ staniemy sie na nie nieczuli...