choć przyjmuje do świadomości jego tłumaczenia, nie przekonują mnie one w niczym...
Tak więc napisałam mu - Ty też masz dla mnie te gadki o życiu ?! Nie wnikam w to co wolisz... Ja mówię żebyś darował sobie to, co wszyscy mi mówią - że koniec jest początkiem bla, bla, bla... Ja się tylko pytam, nawet nie Ciebie, a tak po prostu
ILE RAZY MOŻNA JESZCZE ZACZYNAĆ NA NOWO ?!
Powiem jedno - SKOŃCZYŁAM z każdym z was z osobna i z wami wszystkimi razem więc DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ...
Jakiś komentarz ?! Jest w opisie... WYKROPKOWANE ...
P.S. Zapytaj mnie jeszcze o Adama, Marcina albo cokolwiek rodzaju FACETOWEGO a nie wzruszę ramionami, tylko machnę ręką - bo na nic więcej dla nich już mnie nie stać... Dosyć tej traumy... Życie MĘŻCZYŹNIE albo nikomu damy - bo bez względu na to, co powiedzą - JEDNO życie mamy
Najwyżej wyjazd do Holandii i się pobieramy... Starczy tych prób mniej czy bardziej generalnych, bo jak długo można czekać na ich ruch I wiesz, że nie musimy być zimną suką znów...
Uśmiechajmy się, bądźmy miłe, a i tak nie poczują żadnego ciepła od nas już... To jest właśnie moje pierdolenie... Wchodzisz kochanie Nawet gdyby cokolwiek jeszcze miało nas ruszać - żaden z nich od nas nie dowie się więcej, co znaczy kobieca skrucha... Zamiast swoje serce jeść, zaciśniemy je w pięść...
Dobra... Wiem... Nie znajdujesz słów... UZNANIA oczywiście
I niech mi mówią, że nie mam serca - ja go nie straciłam - ja je po prostu zacisnęłam w pięść, ale nawet bojowo nastawione i gotowe do ciosów, nie przestaje być sercem... Tak jak ja będąc nie dającą ciepła kobietą, nadal pozostaje pełnym ciepła człowiekiem... To kończące przesłanie...
Będę teraz twardo rozgraniczać to co JEST od tego czego chcę - bo jedno i drugie różni się jak słońce i deszcz...
Od teraz wszystko jest albo czarne albo białe - nic pośrodku, bo jeśli ma być szare to niech nie będzie wcale...
Bo jeśli schodzić ze sceny to tylko niepokonane...
I niech sobie szczekają - my będziemy wygrane - nawet jeśli na ten czas oznacza to pakt z samym diabłem... Po co to robię ?! Niech ogłuchnę i nie słyszę, że miłości się nie wierzy chociaż ona istnieje... Duma, honor trzyma mnie
Sentymentów dawno brak, bo kochamy się jak oni nigdy i ich nikt... Żadnej z nas nie zniszczy, bo musiałby obie - z nimi czy bez nich - Poradzimy sobie Jedyne co poczują to nasz brak - gdy wypijając krew nie pozostanie po nas najmniejszy ukąszenia ślad... P.S Teraz mogę iść spać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz