niedziela, 24 maja 2009

chciałabym, gdybym była... kiedyś byłam....




chciałabym być... jesiennym parkiem... kiedy życie przybiera kolory szarości.

gdybym była jesiennym parkiem... mogłabym czerwienić się z miłości i zielenieć ze złości kiedy tylko chce i te kolory zawsze byłyby odbierane dobrze... złość by szybko przechodziła a miłość by się nie kończyła...

byłam kiedyś jesiennym parkiem... dopóki z drzew moich nie pospadały liście uderzając boleśnie o ziemię...


chciałabym być błękitem nieba... mogłabym z góry patrzeć na świat, który wedle mojego życzenia byłby tylko jednym uśmiechem....

gdybym byłą błękitem nieba... tuliłabym do siebie każdą gwiazdkę... z wielka nadzieją ucząc ją jak uszczęśliwiać ludzi, spełniając marzenia... wypuszczałabym codziennie jedną na ziemie...

byłam kiedyś błękitem nieba... który potrafił zmusić słońce do pocałunku...


chciałabym być ręcznikiem otulającym ciało po kąpieli.... mogłabym bezkarnie przytulać sie do każdego.

gdybym była ręcznikiem otulającym ciało po kapieli.. nie pozwoliłabym Ci marznąć....

byłam kiedyś ręczniekiem... takim kolorowym... zawsze gotowym.. ale zapomnianym....


chciałabym być sercem... wielkim czerwonym i pokazującym jak żyć i kochać.

gdybym była sercem... to tylko sercem ludzkim mogłabym być... chciałabym znać każde pragnienie serca ludzkiego... a kochać tak jak serce psa...

byłam kiedyś sercem.... zadbanym i skromnym... teraz wole wystrzał armaty na moją cześć!
niżej nie da się spaść niż upada serce ludzkie czyniąc krzywdę.... jako serce nigdy nie czyniłam zła... bo serca nie są zdolne do tego, to człowiek potrafi ranić...
my serca ludzkie pragniemy pytań bez odpowiedzi - i tak znając odpowiedz wcześniej niż ty o tym pytaniu pomyślisz...
jeśli nie rozumiesz swojego serca to wiedz , że mało kto je rozumie.... masz go po prostu słuchać... a ono wtedy ci wybaczy to , że nie potrafisz zrozumieć najprostszych słów.




kasia S.




1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Jestem wariatką. Bo marzy mi się cichy ślub i weekend w Hiszpanii - chcę przeżyć miesiąc miodowy w dwa dni !! ;)) Nie wiem czy znajdzie się szaleniec, który odda mi swoje serce ?! I nie wiem czy będzie to ten, dla którego i ja oszaleję ?!... Marzy mi się dom. Wszystko jedno jaki, bo mój to znaczy taki, w którym nie zamieszkam sama... ;)) Niech starcza miłości, ale i pieniędzy, by razem płacić rachunki przez następne lata... Chcę mieć z kim uczyć się gotować. Ale potrzebuję też wiedzieć, że zawsze będziemy mieli co zjeść, nawet jeśli ja nigdy nic nie ugotuję... ;)) Chcę mieć dla kogo pisać wiersze. Ale bardziej pragnę żeby ten ktoś uwielbiał też rzeczywistość moich nóg - tak samo jak poezję... ;))
Chcę żeby kochał mnie chorą i brzydką - chcę być jego nieuleczalną chorobą i najpiękniejszą brzydulą... ;)) Niech trzaska drzwiami kiedy tupnę fochem. I niech mówi, że ze mną nie da się wytrzymać, bo jestem nie do wytrzymania... Ale niech da mi pewność, że wtedy też kocha MNIE - a nie moje WYOBRAŻENIE...
Chcę żyć uczuciem, ale nie złudzeniem... I dlatego najbardziej od życia chcę, by kiedyś ktoś mówił do mojego brzucha... ;)) Nie zrezygnuję więc z pragnienia miłości - bo miłość da życie naszemu dziecku... Ale nie zrezygnuję też z pieniędzy - by nasz maluch mógł to życie godnie przeżyć... Bo żyć uczuciem, to nie znaczy żyć fikcją o życiu... Żyć uczuciem to żyć tak, by starczyło i miłości i pieniędzy do końca wspólnych lat... Takiego kochania i utrzymania - bezpieczeństwa - życzę wszystkim, bez wyjątku ;))


F. <=> Jadzia.