poniedziałek, 16 marca 2009

...?...?...?...


czy to możliwe żeby dostać tyle słodyczy jednego dnia.

słodyczy życia?

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Słyszałam jak mama mówiła, że my się ostatnio tylko kłócimy, że już chyba rozmawiamy ze sobą przez wzgląd na rodziców, bo coś jest nie tak...

Żadna ucieczka, żadne NIE DOTYKAJ -
to zwykłe pieptrzenie, gdybym chciała dawno byś na mnie nawet nie patrzył...

Nie mówiła, że płakałam ale ogólnie, że zjebaliśmy sprawę. To nie było miłe. Nawet jeśli ucieknę, nie chcę najpierw rozpierdolić wszystkiego !!

Za dużo blizn na moim ciele...

A jak będę w Lund chcę do Ciebie zadzwonić i powiedzieć - Przyjedź, bo mam ochotę na bułeczki z bitą śmietaną, te same, które zrobiłeś mi na Dzień Kobiet. I nie sap ! ;)

Za dużo krwi z zadanych ran...

Krótko mówiąc, chcę żebyśmy docenili coś zanim to stracimy... Bo skoro zależy od nas, to Ty nie zwrócisz za jakiś czas uwagi na mój okres, hehe...

Wiele długich dni musi minąć...

Będziesz wiedział, że ja napięcie przedmiesiączkowe mam przez cały miesiąc, a ja będę miała z kim odebrać Nobla, obojętnie za ile lat go dostanę. Jasne ?! ;)

Bym tyle gorzkich prawd wybaczyła...

Najtrudniej jest jeszcze raz uwierzyć w słowo CZŁOWIEK. Uwierzyć tak żeby to weszło w krwiobieg...

Co przegrałam, ile diabli wzięli ?!...
Co straciłam z własnej woli, ile przeciw sobie ?!...

http://www.youtube.com/watch?v=iHg-CzP9OEk

Śpiewam ją do Ciebie o nas... Dosłownie. Stąd ta łzawa bezsenność jednej nocy. Rano kopałam w ścianę łazienki, jak zanim Cię poznałam - susząc włosy, płakałam. Znów jak dwa lata temu, zostałam bardziej niż sama, bo teraz Ciebie znałam... - F. do M.