czwartek, 18 grudnia 2008
... Twarda bezmagia...
Żaden renifer nie ma czerwonego noska
nie smakuje czekoladą żadna czekoladowa bombka...
Z choinki nie pachnie świerkiem -
może to zwykła sosna ?!
Tak jak sztuczna jest mikołajowa broda...
Tej gwiazdki nie przystroi żadna
świąt ozdoba, bo wszelki blask
ciemnieje, gdy gaśnie ukochana osoba...
Jakże litościwy nie zna litości
będąc echem tępym, że co nas
nie zabije to wzmocni...
Bezmagiczne są narodzin jego prezenty
gdy śmiercią w cierpieniach
dostajemy przez plecy...
A jeśli nadejdzie spokój
znów pokornie wierzyć mamy
że jest święty
bo przecież i Bóg nie może
być przeklęty...
Dość wujków, ciotek
Nie obchodzi mnie to
chrześcijańskie pieprzenie
bo on musi twardo na
sercu ludzkości siedzieć
sprawdzając jak długo
ono nie pęknie...
Nie poproszę już nawet o nic
przecież co zechce
to z nami zrobi...
I łez już z siebie
nie wyduszę - pamiętać będę
dziadku Twoją dumę
To że byłeś dumny ze mnie
tylko od Ciebie miłość
pojmuje...
- 17.12.08.
,,... I nie zmienia się nic - dalej
trzeba żyć...''
Ale ja już nie ta sama - bo nikt już we mnie nie zobaczy Miłka do kochania...
- Ś.P. Dziadkowi,
Miłek <*>
i ode mnie tez...
wtorek, 16 grudnia 2008
:*:*:* - tylko tyle
"Jeśli kogoś kochasz, daj mu wolność
Jak wróci - jest Twój, Jeśli nie wróci - nigdy nie był Twój"
Nie mów mi... ( i mój kochany Jacuś... ;* )
"Razem byliśmy twardzi jak lita skała
Kompilacja wręcz doskonała
Zbudowałem na niej nasz dom
Ty dałaś mu życie a on
Wytrzymał burzę przez tak wiele lat
I nagle to Ty go podpalasz
Bez skrupułów - ot tak ..."
nie mów mi - ich troje
"Kocham cię chyba od zawsze
Ty idioto głupi mój
I nikogo nigdy bardziej
Jak w ten mur idiota w bój
Dostałbyś porządne lanie
Czy dotarłoby kto wie
Nikt cię nie pożądał bardziej
Prościej nie umiem
Nigdy nie stracisz mnie"
idiota- ich troje
piątek, 12 grudnia 2008
ja nie jestem Scarlet O’Harą
Właśnie w tym jest największy problem. Gdzie spotkać księcia z bajki, który nie ma tak zwanych drewnianych nóg, potrafi poprowadzić w walcu, kocha się w balach i księżniczkach - takich jak ja. To nie barok ani romantyzm, ja nie jestem Scarlett O’Harą, a gatunek książąt dawno już wymarł....
wymarł nawet gatunek ludzi dających coś za nic..
bez zobowiązań i głupich nadziei bez oczekiwań.. wymarła nadzieja, umarło wszystko we mnie sa już tylko jelita.. ;( bo serce tez dawno przestało bić..
Rozpościeram przed Tobą skrzydła, marzeń mych, lęków mych, jestem naga.....
Nigdy nie warto tęsknić za kimś, co do kogo nie mamy pewności, że śpi tej nocy samotnie.
środa, 10 grudnia 2008
wesołych?? ;(
Niech każdy nowo poznany człowiek w Twoim życiu będzie przyjacielem...
Niech każda chwila od dzisiaj będzie tylko radością...
A miłość niech nigdy nie opuszcza Twojej duszy...
Oby każdy dzień nowego roku był tak piękny, ciepły i radosny jak wigilijny wieczór, gdy pada delikatny śnieg.
niech codziennie rozbrzmiewa muzyka w Twoim sercu..
"Bez względu na to, czy usiłowania nasze będą lub nie, uwieńczone sukcesem, powinniśmy tak żyć, abyśmy mogli powiedzieć: Zrobiłem wszystko, co mogłem." Ludwik Pasteur
aby za rok , każdy z nas mógł sobie tak właśnie, z czystym sercem powiedzieć...
Pamiętaj aby być uroczym dla swoich wrogów,
a kochanym dla przyjaciół...
niech będzie więcej uśmiechu każdego dnia, a każdą wylaną łzę w tym roku niech w przyszłym zastąpi ciepły uśmiech otrzymany od kogoś lub pojawiający sie na Twojej twarzy...
odeszła wczoraj przed północą..drugi raz się nie narodzi...
odeszłam wczoraj przed północą..drugi raz się nie narodzę...
zebrałam myśli w pustej szklance, tyle zostało z życia mi...
zamykam drzwi na klucz... przemyśle wszystko jeszcze raz...
może zawsze trzeba najpierw przejść przez piekło, by zrozumieć o co toczy się ta gra...
zapalam znicz za siebie - ostatni raz!
wyruszam w podróż do minionych dni...
myślę , że już po mnie...
już nie mam sił... czuję jak rwie się mój film.... ;(
w moim małym świecie, zachłyśniętych szans... zdobyć mogłam wszystko oprócz wiary...
w oczach noc....
siebie zgubiłam pośród szarych spraw....
......tekst złożony z fragmentów piosenek ich troje....
piątek, 5 grudnia 2008
E. Corian.
wtorek, 2 grudnia 2008
KIM JESTEM??
KIM JESTEM??
Darem od Pana Boga
Nadzieją mojej niedoskonałej miłości
Trwającą nieustannie niespodzianką
Zaproszeniem do mądrzejszego życia
Wyjątkiem ze spraw oczywistych
Myślą poranną i wieczornym westchnieniem
Symbolem wiary w niemożliwe
Przyczyną powrotów z dalekich podróży
Troską o sprawy doczesne
Doczesną troską o wieczność
Zaproszeniem do prawdziwej szczerości
Rozbrojeniem mojej pychy
Drogocennym szeptem do Miłości
Płomykiem świecy pośród jupiterów
CIĄGŁYM POSZUKIWANIEM SIEBIE......
sobota, 29 listopada 2008
szczęście i nieszczęście...
czwartek, 27 listopada 2008
Bo kiedy mówię KOCHAM CIĘ do Ciebie to wtedy istnieję...
Bądź otwarty na miłość
znam takie "kocham Cię",
które sprawia, że istnieję...
Nawet codzienność człowieka
to wielkie święto -
bo nie jest rzeczą zwykłą,
że Ktoś strugami na ziemię wylewa miłość
Każda chwila człowieka
to święto codzienne,
bo nie jest rzeczą powszednią,
że człowiek otwiera usta, oczy, dłonie
jakby z wielkiej głębiny wydobywał serce
budzony przeogromnym:
"Kocham Cię, człowieku"Bądź zawsze otwarty na miłość,
a ona sobą przebarwi Ci serce i się uwieczni
wokół Ciebie, nie mogąc wyjść z podziwu,
że Twoje serce to przecież ona sama.
Dedykuje Tobie... Po prostu...
p.s dziekuje paulinka:*
piątek, 21 listopada 2008
Wszystko mam, wszystko co mogłam mieć
Wszystko mam, wszystko co mogłam mieć
I chleb i sól i dobry ciepły dom.
Wszystko mam, wypełnił się mój sen..
Unoszę się na fali ludzkich rąk.
On obok śpi, troskliwy niczym Bóg..
Przed złem chowa mnie, w cieniu swoich rzęs.
Bezpieczna tak, jak ptak w objęciach chmur.
A z dnia na dzien bardziej boję się..
Co dalej jest??
Twoja twarz tak dobrze znana im..
Całkiem obca mi, uśmiecha się
Bez smutku i bez trosk..
Wszystko mam...
wszystko co chciałam mieć
Swobodnie tak unoszę się..
na fali ludzkich rąk..
Co dalej jest??
wtorek, 18 listopada 2008
Jakiś komentarz ?! Jest w opisie... WYKROPKOWANE !!!!...
choć przyjmuje do świadomości jego tłumaczenia, nie przekonują mnie one w niczym...
Tak więc napisałam mu - Ty też masz dla mnie te gadki o życiu ?! Nie wnikam w to co wolisz... Ja mówię żebyś darował sobie to, co wszyscy mi mówią - że koniec jest początkiem bla, bla, bla... Ja się tylko pytam, nawet nie Ciebie, a tak po prostu
ILE RAZY MOŻNA JESZCZE ZACZYNAĆ NA NOWO ?!
Powiem jedno - SKOŃCZYŁAM z każdym z was z osobna i z wami wszystkimi razem więc DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ...
Jakiś komentarz ?! Jest w opisie... WYKROPKOWANE ...
P.S. Zapytaj mnie jeszcze o Adama, Marcina albo cokolwiek rodzaju FACETOWEGO a nie wzruszę ramionami, tylko machnę ręką - bo na nic więcej dla nich już mnie nie stać... Dosyć tej traumy... Życie MĘŻCZYŹNIE albo nikomu damy - bo bez względu na to, co powiedzą - JEDNO życie mamy
Najwyżej wyjazd do Holandii i się pobieramy... Starczy tych prób mniej czy bardziej generalnych, bo jak długo można czekać na ich ruch I wiesz, że nie musimy być zimną suką znów...
Uśmiechajmy się, bądźmy miłe, a i tak nie poczują żadnego ciepła od nas już... To jest właśnie moje pierdolenie... Wchodzisz kochanie Nawet gdyby cokolwiek jeszcze miało nas ruszać - żaden z nich od nas nie dowie się więcej, co znaczy kobieca skrucha... Zamiast swoje serce jeść, zaciśniemy je w pięść...
Dobra... Wiem... Nie znajdujesz słów... UZNANIA oczywiście
I niech mi mówią, że nie mam serca - ja go nie straciłam - ja je po prostu zacisnęłam w pięść, ale nawet bojowo nastawione i gotowe do ciosów, nie przestaje być sercem... Tak jak ja będąc nie dającą ciepła kobietą, nadal pozostaje pełnym ciepła człowiekiem... To kończące przesłanie...
Będę teraz twardo rozgraniczać to co JEST od tego czego chcę - bo jedno i drugie różni się jak słońce i deszcz...
Od teraz wszystko jest albo czarne albo białe - nic pośrodku, bo jeśli ma być szare to niech nie będzie wcale...
Bo jeśli schodzić ze sceny to tylko niepokonane...
I niech sobie szczekają - my będziemy wygrane - nawet jeśli na ten czas oznacza to pakt z samym diabłem... Po co to robię ?! Niech ogłuchnę i nie słyszę, że miłości się nie wierzy chociaż ona istnieje... Duma, honor trzyma mnie
Sentymentów dawno brak, bo kochamy się jak oni nigdy i ich nikt... Żadnej z nas nie zniszczy, bo musiałby obie - z nimi czy bez nich - Poradzimy sobie Jedyne co poczują to nasz brak - gdy wypijając krew nie pozostanie po nas najmniejszy ukąszenia ślad... P.S Teraz mogę iść spać...czy wśród zgiełku i łez zginie miłości czar?
może kilka mil stąd leży nieznany ląd
archipelag gdzie życie ma sens...
świat się zmienia co dnia i zmieniamy sie my ...
mamy wiare i sny...
jesli taki gdziekolwiek znasz.. widziałeś czy chociażby słyszałeś jedź tam! nawet jeśli to miałaby być tylko plotka...
i zabierz mnie ze soba... :(
za horyzont wypływamy, gwiazdy wskażą droge nam świecąc ponad nami....
mija dzień za dniem... czy naprawde nie zasługuje nawte na słowo : odwal sie!
czy jest mi pisane takie popierdolone życie?
jesli tak nie chce go. niech sobie ten co mi to zycie dał wsadzi je głeboko gdzieć!!!
Kiedy slonce chyli swój blask, swa czerwienia wola do snu
Nocne granie, muzyki czar, koi zmysly harmonia nut
Przy kolejnym kielonku wychylanym do dna
Umysl napelnia strach i moc pytan co dnia
Czy wystarczy nam sil by oplynac ten swiat?
Ile przed nami mil, ile godzin i lat?
Kto z nas odejdzie stad a kto wytrwa po kres?
Czy to racja czy blad chciec odnalezc w tym sens?
Niepewnosci zly cien towarzyszy co dzien
Nie marnuje nikt slów, lecz i tak kazdy wie
Swiat sie zmienia co dnia i zmieniamy sie my
Choc tak krótki nasz czas mamy wiare i sny
Czy wsród zgielku i lez zginie milosci czar?
Czy sumienie i zal stlumi tawerny gwar?
Czy do Fiddlers Green poprowadzi nas wiatr?
Czy wystarczy nam sil, gdy nadejdzie nasz czas?
Chcialbym ruszyc poprzez swiat
Gdzie wolnosci rosnie kwiat
I doplynac, gdzie przyladek lepszych dni
Chce znów poczuc w zaglach wiatr
Chocby nawet za sto lat
Obrac kurs na pelne morze spelnic sny
poniedziałek, 10 listopada 2008
mi nikt nie chce w tym pomóc...
Co ja mogę dodać.. po tym tekście tylko zostały mi łzy uwięzione gdzieś w połowie gardła i nienawidzę siebie za te słabości.. ale nie za sam fakt ich posiadania, tylko za to, że pojawiają sie wtedy gdy nie mogę po prostu usiąść i płakać...
jedynym tchnieniem, źródłem życia , jedynym , które znam....
noszę w sobie Twoje serce, w sobie znajdziesz cząstkę mnie...
i wiecej nie chce nic...
pamiętasz? "Aby drzewa z których zrobią nasze trumny żyły jak najdłużej."
pamiętasz , tekst który jest mi przewodnikiem w szukaniu miłości.. : "Oby Twój facet docenił , że będąc z Tobą ma więcej szczęścia niż rozumu" hihi ^^
Bo najważniejsze to zdążyć z miłością, nie przegapić jej.
Bo jeśli zależy Ci na swoim szczęściu to musisz pamiętać, że Twoje
szczęście zależy też od Ciebie.
Nie czekaj na nie. Zaproś do siebie. Odważ się i zrób coś, by szczęście
samo chciało wejść...
potrafię skrzywdzić, zranić, zwątpić... - jak nikt inny....
Ale "My nie pytamy się wzajemnie: Czy pójdziesz ze mną, czy beze mnie, Kim jesteś i czy wierzysz we mnie, Że aż po grób ; nie przysięgamy Kochamy się. Po prostu się kochamy"
...AGRESYWNA ? gdy trzeba...
...ATRAKCYJNA ? rzecz gustu...
...BUNTOWNICZKA ? z wyboru...
...DENERWUJĄCA ? bywam...
...FAJNA ? pojęcie względne...
...HUMORZASTA ? zdarza sie...
...JEDYNA W SWOIM RODZAJU ? bez wątpienia...
...LOJALNA ? od początku do końca...
...MILA ? na co dzień...
...PODEJRZLIWA ? gdy mam powody...
...PRZYJAZNA ? dla tych co zasługują na to...
...RADOSNA ? dzięki innym...
...SZCZERA ? do bólu...
...UCZUCIOWA ? dostaje mi się za to po tyłku...
...WRAŻLIWA ? czasem aż za bardzo...
...WYBUCHOWA ? bardzo często...
...ZDECYDOWANA ? co raz rzadziej...
Do wyrazu "cierpliwość"
podobny jest wyraz "cierpienie".
Cierpliwość kosztuje.
Człowiek nieraz cierpi dlatego,
że jest cierpliwy. Jak ważna jest jednak
cierpliwość pracy nad sobą,
ciągle odnawianie swojego sumienia
wysiłek wypełniania obietnic
danych Bogu.
"...dotknęłam kiedyś miłości,
miała smak gorzki jak filiżanka ciemnej kawy,
wzmogła rytm serca, rozdrażniła mój żywy organizm,
rozkołysała zmysły....odeszła"
"Dla Ciebie znów stałam się dzieckiem,
Żebyś miał się kim opiekować.
Dla Ciebie nauczyłam się śmiać i płakać.
Dla nas wzięłam parasol, żebyśmy nie zmokli i nie dostali kataru...
Dla Ciebie nauczyłam się szurać butami po jezdni...
Ty odszedłeś, deszcz przestał padać,
Ja wydoroślałam, składam parasol,
Ocieram łzy, nie szuram butami....RUSZAM..."
Panicznie boję się starzenia w
samotności. Ale nikomu wyrwać mi serca nie pozwolę, boję się też miłości...
... Odnaleźć i bronić...
Zaufaj mu. Pomiń strach i módl się. Wierzysz w Boga. Planowałaś mu
służyć. Mów. Jemu jednemu
nie skłamiesz. Oszukuj siebie, ale on zna prawdę. W imię Ojca... Boże,
proszę... I Syna...
Przyprowadź do mnie tego, który sprawi, że doświadczę cudu... I Ducha...
Daj mi go przyjąć i w zamian oddać siebie... Świętego... Proszę, bo
tylko miejsce gdzie go odszukam lub gdzie on
znajdzie mnie, będzie wreszcie moim domem... A co Bóg złączy człowiek
niech nie rozdziela... Amen.
mój ulubiony wierszyk ;D wisi u mnie nad biurkiem i przypomina, że trzeba wierzyć w każdy ważny i czuły gest ....
POCZEKAJ
Nie wierzysz - mówiła miłość
w to że nawet z dyplomem zgłupiejesz
że zanudzisz talentem
że z dwojga złego można wybrać trzecie
w życie bez pieniędzy
w to że przepiórka żyje pojedynczo
w zdartą korę czeremchy co pachnie migdałem
w zmarłą co żywa pojawia się we śnie
w modnej nowej spódnicy i rozciętej z boku
w najlepsze najgorsze
w każdego łosia co ma żonę klępę
w dziewczynkę z zapałkami
w niebo i w piekło
w diabła i Pana Boga
w mieszkanie za rok
Poczekaj jak cię rąbnę
to we wszystko uwierzysz
:)
oby mi sie udało uwierzyć:D
oby nam udało się uwierzyć , otuleni liściem poprosimy wiatr o cisze....
mimo, że codziennie z każda sekundą spadam w dół .. to nadal jestem w niebie, kiedy mam Ciebie....
Całe życie czekamy na nadzwyczajnego człowieka zamiast zwyczajnych
ludzi przemieniać
w niezwykłych...
... Nigdy nie zapominaj, że wystarczy jeden człowiek jedna myśl, by
zmienić swoje życie
na zawsze...
... Wszystkie nasze nieszczęścia biorą się z jednej tylko przyczyny
mianowicie stąd, że człowiek
nie umie przebywać w samotności...
Ja wiem, że NA ZAWSZE i NA PEWNO nie istnieje. A jednak w głębi serca
marzę, by komuś
przysiąc taką miłość pewną i nieprzemijającą... Otwarte drzwi
Kościoła, biała suknia... STOP !
..Taki, który będzie słońcem, gdy się chmurzy....
..Taki, co zastąpi parasol w czasie burzy....
..Taki, co w huraganie mnie uratuje....
..Taki, który we mgle drogę mi wskazuje....
..Taki, który nie pozwoli, by stało mi się coś złego...
..Taki, który jest dla mnie.. A ja dla Niego....
Każdy szuka miejsca w sercu innego człowieka
Choć nie wie, co na niego w tym sercu czeka
To dziwne, tak bardzo potrzeba nam zrozumienia
Czasami słów pocieszenia, czasem zwykłego milczenia
Każdy chciałby znaleźć przystań od życia znoju
Wśród zmartwień i burz małą, cichą oazę spokoju
To dziwne ze tak dążymy by znaleźć w życiu nadzieje
Choć los uparcie gnębi i w twarz głośno się śmieje
Każdemu potrzeba czasem by ktoś utulił w rozpaczy
Kto raz, chociaż przeżył rozpacz wie ile to znaczy
To dziwne gdy o tym pomyślę, trzeba nam tak niewiele
Być sobą zawsze dla siebie, dla kogoś być Przyjacielem...
p.s. ... milczę ... bo nie pcham sie tam gdzie mnie nie chcą.. milczę... bo drugi człowiek też milczy.... może tak samo ktoś jeszcze się boi miłości... ?
może nie jestem na świecie z tym strachem sama... bo chyba tylko ze strachu milczę...
sam fakt spadania i upadu jest bolesny, ale nie boli gdy spadasz z kimś... prawda?
bo powiedz ile mozna czekać na tego smsa.. ;) wiem co znaczył fakt , że on nie odpisywał.. wiem bo też tak miałam... i chyba teraz tez czasami tak się zdarza ze boli jak nie odpisze.
byłam wczoraj oddać madzi parasolke... niezapowiedziana wizyta wiec drzwi wyjatkowo otworzyla marta.. zobaczyła mnie i uciekła jak oparzona... COORVAA jak to zabolało.... jak mozna zapomniec prawda ?
bo to coś w stylu takiej kolejnej marty prawda ?
wiem co czuje marcin nawet sama chyba nie zdaje sobie do konca sprawy z tego jak bardzo wiem... jego zdradziły dwie osoby mnie jedna przedstawiająca oba te oblicza..
"Bo jak można się podnieść po tym jak zdradzają Cię dwie najważniejsze osoby w życiu - Twoja dziewczyna sypia z najlepszym przyjacielem..."
Marcinowi zazdroszcze tego ze ma ciebie blisko... i tego że się już podniusł ja nadal nie potrafie...
moich kilka słow... jeszcze jedno zdanie...
mi nikt nie chce w tym pomóc...
Kocham cie!
sobota, 8 listopada 2008
Serce Sercu…
…Powiedziało kiedyś, dwa magiczne słowa, które do dzisiaj rządzą światem… bo czy jest na ziemi osoba, która przejdzie obojętnie, bez wzdrygnięcia, szybszego tętna i przepływu krwi gdy ktoś powie: Kocham Cię… ? Chyba nie ma. Mimo, że wielu z nas udaje kamienną twarz pokerzysty gdy w środku wszystko wzlatuje pod niebo.
Słowa podziękowania za sam fakt bycia przy kimś, zdanie: dziękuję za to , że jesteś… wywołuje nie mniejsze emocje... a to wszystko sprawia głupi fakt, jedno pragnienie , które nie zmienne jest u każdej jednostki ludzkiej… Bo każdy szuka miejsca w sercu innego człowieka, choć nie wie, co na niego w tym sercu czeka.. A każdego czeka to samo, hektolitry łez, miliony uśmiechów, żal, złość, rozczarowanie i nie ważne jak bardzo ktoś nas kocha lub jak bardzo my kochamy tę drugą osobę. Zawsze będziemy ranić i będziemy ranieni i co najgorsze, najbardziej zawsze ranią nas osoby najbliższe… bo boimy Się im powiedzieć to co naprawdę czujemy, jest tyle niewypowiedzianych słów. Poczuj się raz jak kopciuszek , gdy włożyła najwspanialsza suknie… na tym polega miłość i życie. Istniejemy sobie z dnia na dzień, póki ktoś nie powie , że kocha, póki nie spojrzy na nas nie mówiąc nic… bo spojrzenia mówią wszystko. To dziwne, tak bardzo potrzeba nam zrozumienia. Czasami słów pocieszenia, czasem zwykłego milczenia. Każdy chciałby znaleźć przystań od życia znoju. Wśród zmartwień i burz małą, cichą oazę spokoju. To dziwne ze tak dążymy by znaleźć w życiu nadzieje. Choć los uparcie gnębi i w twarz głośno się śmieje. Każdemu potrzeba czasem by ktoś utulił w rozpaczy. Kto raz, chociaż przeżył rozpacz wie ile to znaczy. To dziwne gdy o tym pomyślę, trzeba nam tak niewiele…
Być sobą zawsze dla siebie, dla kogoś być Przyjacielem...
To naprawdę jest tak niewiele…
„Ten weekend wiele mi pokazał. Że można mnie kochać, że jestem potrzebna.
Są ludzie, którzy potrafią mi to okazać, przy nich zrozumiałam, że to co czuję mija się z celem.”
„Nie chcę żebyś na siłę okazywał mi kim dla Ciebie jestem, tak naprawdę
ciągle tego nie wiem. Pogubiłam się w tym, bo kiedy przytulam się, Ty
zastygasz w bezruchu, a chwilę później całujesz mnie w policzek. Przez
tych kilka dni w Polsce zastanawiałam się czy zrobiłeś to wbrew sobie ?!
Może chciałeś tylko zobaczyć jak zaplątuje się w dywan... Nie nadążam za
Tobą, bo jednego dnia mówisz, że przywykłeś do bycia samemu, a
następnego, że może już za rok czekają Cię pieluchy. Nie musisz za mną
tęsknić, nie musisz być mi wdzięczny � niczego na Tobie nie wymuszę,
nigdy niczego nie robiłam po to żebyś dziękował...”
„Możesz wrócić kiedy zechcesz. Jeśli wolisz � możesz nigdy nie wracać.
Masz prawo o tym zdecydować. Ja Cię nie zatrzymam, nie nakażę żebyś mnie kochał dlatego Ty pozwól mi zamknąć się znów szczelnie w swej skorupie, bo chociaż zmieniasz mnie to
jednak poradzę sobie z tym. Jak ?! Nie wiem. Może po prostu udasz, że nigdy nie znaliśmy się ?!
Chociaż chwile z Tobą były w Szwecji najpiękniejsze... A każda z tych chwil, każdy mój śmiech, każde milczenie, każdy mój foch i każda łza pochodziły prosto z mego serca.”
Bo powinnam kochać mężczyznę, który nazywa mnie ładną. Powinnam kochać
mężczyznę, który oddzwania kiedy odkładam słuchawkę. Powinnam kochać
mężczyznę, który nie śpi po to, by zobaczyć mnie śpiącą . Powinnam
kochać mężczyznę, który całuje mnie w czoło i chce pokazać mi cały
świat, nawet gdy nie jestem gotowa. Powinnam kochać mężczyznę, dla
którego nie jest ważne czy z biegiem lat schudłam czy przytyłam. Powinnam
kochać mężczyznę, który pyta na co mam ochotę i potem to dla mnie
gotuje. Powinnam kochać mężczyznę, który przy swoich przyjaciołach
chwyta mnie za rękę. Powinnam kochać mężczyznę, który stale powtarza ile
dla niego znaczę i że jest szczęściarzem będąc ze mną. Powinnam kochać
mężczyznę, który przed swoimi rodzicami powie o mnie : TO ONA. Powinnam
kochać tego, który kocha mnie i który prawdopodobnie będzie kochał
zawsze. WIEM, że POWINNAM. Tyle, że …
Mówisz: „nie lękaj się” - gdy świat się boi
Dzieki za serce Twe… obecność Twoją…
Miłość to zawsze strzała Amora. Dlatego w drodze na prom, mówiłam sobie w myślach : DROGI AMORZE, ZA KARĘ CI TĘ STRZAŁĘ W DUPĘ WŁOŻĘ !!
Ten kto traci pieniądze - traci dużo...
Ten kto traci miłość - traci więcej...
Ten kto nie mając pieniędzy ani miłości, ma przyjaciela - ten ma WSZYSTKO !!...
Żałuję każdej minuty nie spędzonej z Tobą...
p.s. palinko, jeszcze kilka słow. Nawet nie wiesz jak mi ostatnimi dniami jest źle tu gdzie jestem… a najgorsze jest to, że to są głupoty niby.. tzn dla innych tak.. i fakt , że nawet popłakać nie mogę.. heh paranoja… nie mogę bo nie mam z kim a trzymanie tak silnych emocji podobno szkodzi zdrowiu , może niedługo okaże się ze to prawda… całe moje życie mi się nie podoba… każdy szkopuł i większość ludzi jakich znam… większość bo są też te moje Anioły na ziemi… od maja nawet już nie umiem się modlić … , paranoja paranoją… a od życia chce tylko moc się wypłakać wtedy kiedy tego potrzebuje, bo nie oczekuje już od niego żadnych cudów… jak oczekiwacz czegoś skoro nawet wypłakać się nie można…
nie ważne.. KOCHAM CIĘ !
a za każdym razem kiedy słyszę lub widzę te dwa słowa czy chociaż krótkie KC .. powoduję to u mnie wzdrygnięcie i szybsze bicie serca… ja jednak wiem co znaczy kochać… i być kochanym…
jak to mam nazwać? Jak nazwać etapy i rzeczy , małe i wielkie cuda w sowim życiu ?
nie wiem.. mimo ze wiem ze tu jestem sama to nigdy do końca nie będę samotna nieważne jak bardzo byłoby mi źle…
KOCHAM CIĘ :*
wtorek, 4 listopada 2008
wymagaj od życia, żeby to dostać...
dożo jest tych wymagań... codziennych , wątpliwych często próśb o tak zwane lepsze jutro.. a co jeśli jutro ma nie nadejść? może czas skończyć z czekaniem na coś co może nigdy nie przyjść....
tak mi sie ostatnimi czasy nasunęło... coś... bo w końcu to tak jest , że jak słucham o romansach koleżanek , to jakoś nie mam ochoty na przygodny seks w łazience, na korytarzu. Jak słucham kolegów, to twierdze ze wcale nie wystarczy mi to , że kogoś po prostu lubię bo na miłość nie warto czekać... uważam , że warto... nawet za cenę, zostania starą panną...
niedziela, 2 listopada 2008
zabiorę Cię... serce ;)
Nawet jeśli czasem trochę się skarżę - mówiło serce - to tylko dlatego, że jestem sercem ludzkim, a one są właśnie takie. Obawiają się sięgnąć po swoje najwyższe marzenia, ponieważ wydaje im się że nie są ich godne, albo że nigdy im się to nie uda. My, serca, umieramy na samą myśl o miłościach, które przepadły na zawsze, o chwilach, które mogły być piękne, a nie były, o skarbach, które mogły być odkryte, ale pozostają na zawsze niewidoczne pod piaskiem. Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy straszliwe męki.
Miłość jest treścią naszego istnienia.
Jeśli się jej wyrzekniemy,
Umrzemy z głodu pod drzewem życia nie mając świadomości by zerwać jego owoce..
piątek, 31 października 2008
piekny dzień , żeby zadrzwonić...
Ten tekst jest taki prawdziwy. tak bardzo oddaje coś co spotkało każdego z nas. ale dziś tekst będzie wspomnieniem.. niestety teraz wcale nie takim fajnym....
Skąd ludzie mają taką cechę Najpierw zrobią świństwo, później milczą podglądając efekt Co nie znaczy wcale, że zapominamy o nich Tak, dziś jest piękny dzień, żeby wreszcie zadzwonić
Zrobić świństwo, które utkwi w pamięci, Znacznie łatwiej, niż później po ludzku to odkręcić
To nie ładnie myśleć, że milczenie może wzruszać Szansa z każdą chwilą słabnie jak intelekt Georga Busha
A telefon gdzieś pod ręką prawie na pewno wiem to Tylko ten bezsensowny konflikt z dumą zbyt wielką I ty w tej walce wypadasz dość blado Nie widać zła, za to doskonale widać słabość
Tym bardziej mam prawo się dziwić
Że ty doskonale wiesz, że ludzie nie są pamiętliwi aż tak
Jeśli masz strach, że już cię ktoś skreślił
To dobrze byłoby zadzwonić i to sprawdzić, wierz mi ...
Gniew z czasem mija, pozostaje żal
Głownie łatwo zapomnieć o błędach
Natomiast o ludziach dużo trudniej
A wystarczy odrobina dobrych chęci
Wszak żaden telefon sam numeru nie wykręci
Dziś jest piękny dzień, by stan w którym Nie możesz spojrzeć komuś w oczy w inny stan przeistoczyć Nie tak łatwo milczeniem zagłuszyć sumienie Choć wbrew faktom wierzy ciągle w jego istnienie
Nie każdy jest Janem Pawłem II Ale nawet najdłuższy okres milczenia nie jest za długi
niedziela, 26 października 2008
Miłość
Każda Miłość inna
każda czarodziejem
wyciąga Tobie rękę gdy chłodem powieje.
Bez patrzenie na czas o Ciebie się upomni.
Sprawi to uczucie serce nigdy nie zapomni
coś odeszło bezkrólewie dziś.
Ja nie mam sensu
lecz dla jutra żyje i by zmienić coś w sercu
by uśmiechnąć się jak za dotknięciem różczki i opowiedzieć historie jak pozbyłem się pustki.
Jedno mi zabrała lecz niech tu żyje nowe.
Jak na powrót narodziny a w nich wszystko kolorowe.
I tylko wspomnienie co jest miłe jak twój dotyk nie pozwala zapomnieć, że miłość to narkotyk,
że potrafi zaczarować dać sens i wiare,
że godzi wielkie szczęście z wielkim koszmarem,
że unosi tak wysoko , że gwiazd prawie nie widać
ona daje Tobie mapę, która może Ci się przydać.
Miłość piękno w samym sobie bez lęku i bez ból historii nie opowie poznane na sobie w skutkach warte poświęcenia serce teraz mówi jakie po latach wrażenia.
Bo ty jesteś jak powietrze.
Dla mnie jak życia sens
z Tobą przejdę przez złe chwile gdy zawiedziesz się.
Bo ty jesteś jak marzenia dla mnie jak najpiękniejszy sen w, których człowiek nie wybiera jak i z kim będzie żyć...
Do góry bo utonę według głosu mego serca
piękne jest uczucie zawsze będe szukał szcześcia.
nigdy nie ugaśnie nawet kiedy będzie mokro.
Trudno mi przewidzieć jakie będzie z tego motto.
Zawsze będe tam tam gdzie moje serce o to będę dbał bo to jest najważniejsze.
Czasem dwie połówki, ale druga jest cenniejsza.
Po co nam te słówka przecież wiara jest najszczersza.
Czasem smuci czasem cieszy, ale zawsze goi rany.
Bądź przygotowany na niewielkie płci zmiany.
trochę doda trochę weźmie, zawsze będzie co wspominać.
Pierwsza miłość zakochanie one będą w głowie pływać.
Lata lecą nieustannie, a Ty wciąż ta sama mina
powiedz co Cię gryzie może będzie z Tego finał.
Nieraz szczęście raz nieszczęście może właśnie to mi dane .
będę kochać, będę walczyć o to co jest mi pisane...
Tyle pięknych wspomnień tyle chwil jeszcze przed nami.
Miłość w naszym sercu jesteśmy zaczarowani.
Bo miłość czarodziejem zmienia nas na lepsze.
Dla nas świeci słońce nawet gdy padają deszcze.
Tego maga nie streszczę w kilku wersach tej piosenki.
To miłość sprawia, że jesteśmy zawsze piękni.
Kartki z kalendarza przypominają o sobie,
ale tak juz jest, że każda chwila przy Tobie jest Tą najcenniejsza,która mogła by trwać wiecznie zegar tika tik-tak, a ja czuje smak tej miłości, która jest nie tylko w moich snach jest wszędzie tam gdzie widują razem nas.
Miłość jest jak joker więc nie chcę mówić pas.
Serce miłość as piękna karta w piękny czas.
Miłość
Miłość
Miłość!!!
Syndrom Judyty, Ally McBeal czy Bridget Jones ?!... Po prostuUla...
... Kobieta, która nie może być brzydka - nie jest też piękna...
To nie głupie, że potrzebowałam Cię usłyszeć. Głupio, że po tym jak
odłożyłam słuchawkę zmarszczyłam brodę w grymasie wzruszenia. Bo razem z
brzmieniem Twojego głosu - zaraz jak odebrałaś - wiedziałam już, że
naprawdę przepłynęłabym Bałtyk wpław... Nie dzieli nas dużo, kilka
godzin promem. Tyle, że mi brakuje Ciebie od poniedziałku do piątku i
jeszcze w weekendy ! Brakuje mi Ciebie nawet wtedy, gdy nie mam czasu
przyznać się do tego braku... Rozkleić się ?! Zacząć mazać ?! Bo
przytulenia, Twojego słowa i śmiechu z Tobą brak.
On też dzisiaj nie zajrzał. Wolał pizzę z kumplami. Nie jestem na
niego zła, bo wczoraj pił piwo ze mną. Siedzę teraz nad kawałkiem pół
zakalca i dziobię go widelcem myśląc, że czekoladowy to nasz ulubiony. W
czwartek miał urodziny. Zrobiłam wszystko, by czuł się wyjątkowo. Bo
jest wyjątkowy... Nie wiem czy zawsze taka byłam, czy tak się zmieniam -
chcę żebyście wiedzieli jak mocno was kocham. I że bardzo jestem z tego
dumna ! Ciasto bez niego wcale nie smakuje czekoladą. Tak jak przy Tobie
chipsy z greckim sosem wcale nie są tuczące - bo to zakochane kalorie !
Mówię tyle o jedzeniu, a sama umiem ugotować zupę na sznurku... Długo z
nim ostatnio rozmawiałam. Z Tobą też bym tak chciała. Boże, dopiero Ty i
on pokazaliście mi jak tutaj przez cały ten rok dojrzałam... Dzięki wam
wiem, że nie muszę być lepsza. Bo wystarczy jeśli będę dobra... On jest
facetem, nie wiem jak z nim będzie - już wie, że nie mam siły go tracić,
a mimo to może zniknąć kiedy zechce... Nawet kiedy jest obok, ja szykuję
się na jego zniknięcie. Ale on nigdy nie będzie ważniejszy, bo wiem, że
kiedy wszystko zniknie, będę miała Ciebie !! Kocham was oboje. I nawet
jeśli bez niego jestem jak połowa siebie, jak chipsy bez sosu, to wiem,
że mój palec zawsze może zostać bez pierścionka... Ale nasza przyjaźń
zawsze będzie mi czymś więcej niż od niego pierścionek - przyjaciółko,
będziesz mi jak złoty krążek !
Bo nawet gdyby on miał być lepszą połową mnie - JA to już nie JA - BEZ
CIEBIE !!...
Mojemu Kasikowemu
Kochaniu -
Judyta... Ally...
Bridget... Ula..
P.S. Bo jestem jak każda z nich - może i żałośnie nieudana i taka
BRZYD <>.
Ale za to najszczerzej, mocno rozMIŁOŚĆiowana !!...
czwartek, 23 października 2008
Kochaj mężczyzne, który....
piątek, 17 października 2008
Słowa nie mają sensu, łzy nie mają soli i nawet lęk się nie lęka i ból też nie boli…
Słowa nie mają sensu, łzy nie mają soli i nawet lęk się nie lęka i ból też nie boli…
Kochaj mnie za gwiazdy gdy w kałuże świecą…
Proszę pozwól mi usłyszeć ciszę, lepsze to niż potok słów...a gwiazdy błyszcząc tylko nam... niech nie gasną... po prostu niech nigdy nie gasną…
pomilczmy jak te miliony gwiazd na niebie, które żyją tak prze wiele lat... im się nic nie stało od milczenia.. nam też nie a może uda nam się wzlecieć tak wysoko jak one dzięki temu…
.... nie ważne jaka jestem , podobno ważne jest to co o tobie sądzą inni a jeśli to nie prawda to z czasem stajesz sie takim bo tak przecież mówią... w tej chwili nie mam ochoty na nic...
rodzina - oni najbardziej ranią, bo wiedzą jakie są Twoje słabe punkty i potrafią bez omyłki wbić w ten punkt nóż... potrafią i co najgorsze robią to...
"Mirrors on the ceiling The pink champagne on ice And she said "We are all just prisoners here of our own device" And in the masters chambers They gathered for the feast They stab it with their steely knives But they just can't kill the beast "
The Eagles - Hotel California
chcesz wiedzieć o czym jest ten tekst.... o zakładzie psychiatrycznym... o zakładzie.... mylisz, że to o takich zwykłych narkotykach... dla wyjaśnienia... "...pracowałem jako pomocnik w szpitalu psychiatrycznym na oddziale dla młodzieży. Wszystkie pokoje mają tam lustra w rogu i na suficie, żeby można było przez okienko w drzwiach obserwować co robią. A jeden z leków, którego używają - zapomniałem jak sie nazywa - jest różowy i podaje się go w zastrzykach. Tyle, że lek musi być schłodzony, więc przed podaniem kładzie się strzykawki na lód. ... Hotel California to szpital psychiatryczny."czwartek, 16 października 2008
dziękować
70-ty jubileuszowy post... i chyba warto było czekać.. na te urodzinki małe urodzinki bloga..... zamieszczam słowa , które jak dotąd były najpiękniejszymi jakie usłyszałam z ust:
1. mężczyzny :) - kotek buuziaki skarbie:*
ale... jesteś, tak ekscytująca, poniewaz kazdy facet, ktory pozna Cię bardziej, chce wiecej, jak z narkotykiem, który dziala tak nieoczekiwanie i cicho, ze sam nie wiem, kiedy juz jestem uzalezniony... poprostu czar który roztaczasz przez swoje naturalne zachowanie, jest tak silną bronia, z której to nawet istnienia prawdopodobnie nie zdjanesz sobie sprawy, a nawet jesli to jak najbardziej umiesz ją wykozystać... inne kobiety to moze i diamenty,ale Ty jestes najcenniejszym diamentem w tej kolekcji...
cierpliwosc to cnota
bo poprostu masz to cos, co nawet takiem komplemenciarzowi jak ja sprawia trudnosc...2. przyjaciólki....
... Najbezpieczniejszym schronieniem dla
człowieka jest drugi człowiek...
Chronimy się wzajemnie. Mamy tyle różnych wspomnień. Więź między nami na początku była domkiem z kart. I ten domek runął. Wszystkie pęknięcia, które to spowodowały z czasem zrosły się i postawiłyśmy wieżę naszej przyjaźni. Tej wieży nic już nie zawali. Bo kiedy ja się złamię, ktoś mnie podniesie. I ja też nie dam komuś upaść. Nawet jeśli się przewróci. Obojętnie gdzie zamieszkamy. O każdej porze jesteśmy dla siebie pamiętnikiem. Jesteśmy rękawem, w który przychodzimy się wypłakać. Jesteśmy bąbelkami w szampanie. Upijamy się naszą przyjaźnią ze szczęścia, upijamy się nią także na smutno. Gdy ona ma mnie, a ja ją - kac męczy mniej. Jesteśmy jak konfesjonał - ani nie osądzamy, ani nie żądamy rozgrzeszenia. Dla Ciebie nie ma znaczenia kim będę. Mogę zostać zakonnicą. Wtedy będę Twoją ulubioną siostrą zakonną. Mogę też zostać prostytutką. Wtedy będę Twoją ulubioną dziwką. Bo Ty kochasz mnie za to jaka jestem... JCT !! ;* ;* ;*
niedziela, 12 października 2008
notka numer 69 ;P więc i tekst o rozpalaniu!
memu ciału wystarczy trzydzieści sześć i sześć, mojej duszy potrzeba znacznie więcej. Memu ciału wystarczy coś wypić i coś zjeść, trochę pospać na boku, czy na wznak i nasz cud gospodarczy zapewnia mi to, lecz moja dusza codziennie prosi tak:
Ogrzej mnie !!!!
wierszyku pełen cudowności, wspólniku mojej bezsenności
ogrzej, ogrzej mnie! Rozżarz mnie
niedokończona zdań wymiano, cudowna kłótnio, w pół urwana rozżarz, rozżarz mnie! Ach, życie rozpal ogrzej duszę mą, bo skona, do stu, do dwustu, do tysiąca, do miliona, wsłuchaj się w duszy mojej prośby natarczywe:
Chcę mieć gorączkę! Give me fever!
Rozpal mnie blada kuzynko Melpomeno, jedną zagrzaną dobrze sceną, rozpal, rozpal mnie. Ogrzej mnie, świecie utkany z głupich marzeń, akordeonie w nocnym barze, ogrzej, ogrzej mnie.
A świat na to odpowiada: normalny duszy stan, to nie musi być stan podgorączkowy, pana trzeba przebadać, przedsięwziąć jakiś plan by te bzdurne problemy raz mieć z głowy! Kombinują, badają czy pies to, czy to bies a mej duszy radości ciągle brak, po staremu nadaje uparte SOS po staremu codziennie błaga tak:
Ogrzej mnie zażarta na ten świat niezgodo, z którą rozstałem się tak młodo powróć, ogrzej mnie!
Rozżarz mnie chwilo szaleństwa i radości mej tożsamości, niezmienności dowiedź - rozżarz mnie!
Mój świecie rozpal duszę moją aż do końca, mój śiecie zamień duszę mą w cząsteczkę słońca, niech świeci w mroku, niech rozjaśnia dni parszywe
chcę mieć gorączkę! Give me fever!
Rozpal mnie, słonecznikowa kresko krzywa, złota Van Gogha perspektywo rozpal, rozpal mnie. Ogrzej mnie miłości, której nie znam jeszcze z wiosennych bzów liliowych deszczem
przyjdź i ogrzej mnie!
piątek, 10 października 2008
We dwoje, we dwoje, we dwoje... bo jak?
Zatrzymaj się, chmuro, nad nami, Zatrzymaj się, Boże oko, W twoich gotykach jest dal za dalami, A u mnie w duszy - wysoko...
Zatrzymaj się, chmuro, gdy możesz, I schowaj nas w ciepłym zmroku, W twoich dolinach jest pięknie i dobrze, A u mnie w duszy - niepokój...
W pokoju, za szafą, przy matce - we dwoje.
Nad wodą - przygodą, na kładce - we dwoje.
Przez bary - koszmary, ulice,
bez żadnych pieniędzy na styczeń...
W czekaniu na gwiazdę, na sygnał, na znak,
we dwoje, we dwoje
- bo jak?
Zatrzymaj się, chmuro, nad nami, Zatrzymaj się, Boże serce. Teraz, gdy chcemy, to już mamy. Czy wolno jeszcze chcieć więcej?!
W salonie rzeźbionym stylowo - we dwoje.
W rozmowie z angielską królową - we dwoje.
W podróży przez porty i dale,
i w tangu, przez rauty i bale...
W godzinie, gdy zegar powtarza tak...tak...
We dwoje, we dwoje
- bo jak?
Zatrzymaj się, chmuro, nad nami, Zatrzymaj się, Boża łąko, Otul niebiesko - białymi trawami
Wyschnięte maki i kąkol...
W siwiźnie koloru popiołu - we dwoje.
W samotnym siadaniu do stołu - we dwoje.
W podróży przez grypy i zdrady,
Przez burze i deszcze i grady,
W nadziei, że warto, że jednak, że tak,
We dwoje, we dwoje, we dwoje...
Bo jak?
sobota, 4 października 2008
..Zamykam oczy....
czwartek, 2 października 2008
miłość fizyczna...
piątek, 26 września 2008
nie odejdę, zostanę nie bój się, nie opuszczę Cię... :*
-czy słyszysz to?
-nie słyszę
-uważniej natęż zmysł
-Nie potrafię już
-chodź pomogę Ci
-proszę pokaż mi drogę
-usłysz delfina
-po czym go poznam?
-po pękającej tafli wody
-chyba słyszę
-tak to fala którą stworzył
płynie na północ do kruka z brzegu pucharu
obudził pannę, która podskoczyła lekko w lewo
ominęła Lwa, Byka, oriona ale zatrzymał ją rak
swoimi szczypcami ze srebra
usiadła i popatrzyła za siebie
ujżała bliźnięta spoglądające czule
zadowolona milczała
zafascynowana ciepłym uśmiechem załogi argonautów
została...
-tak słyszę! nareszcie słyszę
powiedz mi jeszcze
proszę nie odchodź
- nie odejdę, zostanę
nie bój się, nie opuszczę Cię...
piątek, 19 września 2008
Natalia... do Jakuba
Tęsknię za Tobą tak, że aż mi szumi w uszach. Wyobrażasz to sobie? Mnie, głuchej, szumi w uszach z tęsknoty. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Ty zawsze byłeś. Po prostu przyszedłeś z ulicy i tak już zostało. Odkąd Cię kocham, zawsze byłeś, i przedtem też. Bo tak naprawdę to nie było "przedtem" przed Tobą.
Wiesz, że ja zawsze tęskniłam za Tobą już troszeczkę, nawet gdy byłeś blisko mnie. Tęskniłam już tak sobie trochę na zapas. Żeby później tęsknić mniej, gdy już pójdziesz do domu. I tak nie pomagało.
Czy mówiłam Ci, że gdy już będę słyszeć, to jako pierwsze nauczę się wymawiać Twoje imię? We wszystkich językach? Ale najpierw po rosyjsku.
A gdy już wrócę, to usiądę Ci na kolanach, oprę moje dłonie na Twoich ramionach i będę całować Twoją twarz. Kawałek po kawałku. Obiecaj mi, że mnie nie rozbierzesz, zanim skończę.
Jeszcze tylko dwa dni do operacji. Czekam. To oczekiwanie jest takie uroczyste. Czuję się, jak gdybym zbliżała się do jakiegoś następnego wtajemniczenia.
Jakubku, Ty przecież wiesz, że ja nawet nie próbuję Ci opisać, jak wdzięczna Ci jestem. Bo tego nie można opisać. A przecież wiesz, że ja dotąd umiałam opisać wszystko.
Tutaj nie ma żadnego kościoła. A ja tak bardzo chciałabym się modlić. Modlę się i tak. Zabrałam od Mamy ten mały drewniany krzyżyk. Kładę go na poduszce i modlę się do niego, ale chciałabym chociaż raz przed operacją pomodlić się w prawdziwym kościele. Bóg na pewno wie, co robi. Przecież znalazł mi Ciebie.
Myślisz, że ja nie ogłuchnę od tego całego hałasu, który na mnie spadnie, gdy już zacznę słyszeć? Nie śmiej się, ja naprawdę się tym martwię.
Przenieśli mnie do innego pokoju. Nie wiem, dlaczego. Tam było bardzo dobrze. Było nas 16 kobiet i były piętrowe łóżka. Ja nigdy nie spałam na górze piętrowego lóżka.
Teraz mieszkam w pokoju dwuosobowym. To pewnie mój ojciec. Tutaj w pokojach dwuosobowych mieszkają tylko ci, co mają ważnych ojców lub sami są ważnymi ojcami.
Mieszkam teraz w pokoju z mężczyzną! Ma na imię Witia i ma 8 lat. Witia też nie słyszy od urodzenia. Przyjechał tutaj z Leningradu. Jest cudowny. Malutki blondynek o rozbieganych oczach. Trochę podobny jest do Ciebie na tej fotografii z Twoim bratem i rodzicami, gdy miałeś 9 lat.
Opowiadamy sobie z Witia różne historie. To znaczy migamy sobie. Wiesz, że Witia miga po rosyjsku? U nich niektóre migi są inne. Uczę się od niego także rosyjskiego.
Z Witia bawimy się często na podwórzu przed barakami tego szpitala. Tam jest taki duży dół wykopywany przez ogromne koparki.
Jeszcze nigdy nie widziałam czegoś takiego. Te koparki wyglądają jak zardzewiałe czołgi, którym lufy dział zamieniono na te łyżki do nabierania ziemi.
Ale tutaj wszystko jest jak na starych fotografiach mojego dziadka. Te koparki to po to, że oni tam mają postawić zupełnie nowy budynek kliniki. Tak opowiadał nam Profesor. Profesor wstydzi się tych baraków i nie może doczekać się nowej kliniki.
Witia uwielbia schodzić do tego dołu, a ja udaję, że nie wiem, gdzie on jest, i szukam go.
Jeszcze tylko 2 dni do operacji. To będzie piątek. Sprawdziłam właśnie, że Ty urodziłeś się w piątek. To będzie znowu szczęśliwy piątek, prawda, Jakubku?
Uwielbiam Cię.
Natalia
PS Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie...
S@motność w sieci... od teraz moja ulibiona książka:)
Zobaczyłam ją na półce w sklepiku z tanią książką… i niech mi ktoś powie, że przeznaczenia nie ma.. gdyby nie to, że poszłam do takiej a nie innej szkoły (daruje sobie teraz fakt ze gdyby nie to ze się urodziłam , że rodzice, że coś tam – bo jak wiemy wszystko jest od siebie zależny i nie ma czegoś takiego jak przypadek- takie moje zdanie ) nie byłabym w poznaniu wtedy nie znalazła tego sklepiku w ciemnym zaułku, nie wróciłabym tam i ona by na mnie tam nie czekała. A jednak stała tam w szarej okładce i czekając uśmiechała się. Tyle już o niej słyszałam, i o filmie, stwierdziłam kiedyś, że zanim obejrzę film , musze ją przeczytać. Przeczytałam dopiero teraz tyle lat po jej wydaniu a nie żałuje, bo trafiłam na wersje poprawioną, gdzie jak to mówi sam autor „Keith Richards nie będzie już więcej perkusistą!”
Otworzyłam i zaczęła się moja z nią przygoda, z każdą kartką - nigdy tak jeszcze nie miałam- chciałam przejść na następną stronę i dalej , dalej… jednocześnie nie chcąc bo wiedziałam , że idąc dalej mam mniej do czytania. A tą książkę, po prostu chce się czytać godzinami, nie pić nie jeść tylko czytać… dobra metoda na odchudzanie…
Tak pięknie mi pokazała czego w życiu szukam, odkryła siedzące we mnie pragnienia, tak uszczęśliwiła jednocześnie tak mocno raniąc, zadała mi taki ból, który boli z każdym dniem bardziej ale da się przeżyć…. To nie do opisania jest i już. Po prostu się nie da… trzeba przeczytać. Ta książka uświadomiła mi jacy powinniśmy być mimo , że nadal słabi jako ludzie. Czego szukając w życiu powinniśmy się trzymać i sprawiła, że na nowo uwierzyłam w miłość, i tęsknotę. Tej książki właśnie teraz potrzebowałam, i to było przeznaczenie ,że nie czytałam jej wcześniej. Przestawałam wierzyć w miłość a ona mnie od tego odciągnęła i nie ważne, że wiem, ze takiego Jakuba nigdy na ziemi nie było i nie będzie. Ale wiem też , że warto szukać… cztery słowa , będą ze mną już do końca życia, cztery słowa, które jednocześnie budzą we mnie smutek i radość , najpiękniejsze i najbardziej głupie wyrażenie zarazem.. takie proste a tyle potrafi dać i powiedzieć.. głupie : „Jakubku, tęskniłam za tobą”
I nie ważne , że ja bym tą książkę chciała przeczytać z innym zakończeniem.. bo to zakończenie właśnie pozwoliło mi na nowo czuć… „najważniejszą emocją: miłością.”
Od teraz każdy facet będzie tak banalnie niedoskonały, będzie porównywany z ideałem którego jak wiemy nie ma. Nie pozwolimy, my kobiety , zamknąć się w szarej rzeczywistości, wiemy, że mąż nie musi oznaczać tego, że gdzieś nie ma naszego Jakuba.. nie znaczy , ze mąż jest tym Jakubem… a tym bardziej jeśli nie wie ile radości daje całowanie nadgarstków…
Fragmenty:
ONA: Miałeś chory rozum czy duszę?
ON: Chwileczkę! Tak nie będzie! Zapukała sobie panienka w monitor jego komputera jak obcy do drzwi i zaczyna przesłuchiwać go z biografii. Nie zdążył zareagować, ponieważ nadeszła kolejna jej wiadomość.
ONA: Wiem. Posuwam się za daleko. To przez tę wirtualność. Mam uczucie, że fakt, iż jesteśmy tak bardzo anonimowi, pozwala mi pytać o rzeczy, o które nie zapytałabym nigdy, gdybym poznała Cię w pociągu lub kawiarni. Wybacz.
ON: Miała rację. Internet był taki. Przypominał trochę konfesjonał, a rozmowy - rodzaj grupowej spowiedzi. Czasami było się spowiednikiem, czasami spowiadanym. To czyniła ta odległość i ta pewność, że zawsze można wyciągnąć wtyczkę z gniazdka.
Nic tutaj nie rozprasza. Ani zapach, ani wygląd, ani to, że piersi są zbyt małe. W Sieci obraz siebie kreuje się słowami. Własnymi słowami. Nigdy się nie wie, jak długo wtyczka będzie w gniazdku, więc nie traci się czasu i od razu przechodzi do rzeczy, i zadaje naprawdę istotne pytania. Zadając je, tak do końca chyba nie oczekuje się zupełnej szczerości. Tego ostatniego nie był jednak całkiem pewien. Dlatego zawsze odpowiadał szczerze. Jeżeli nie wiesz, co odpowiedzieć, mów prawdę" - nie wie, który filozof to doradzał, ale na pewno miał rację. Poza tym on nie miał zbyt wiele doświadczenia. Oprócz tych z doktorantem z Warszawy nie prowadził dotychczas takich wirtualnych rozmów. Odpisał:
Myślisz, że chory rozum można odróżnić od chorej duszy? Pytam z ciekawości. Ja miałem chore wszystko. Każdą pojedynczą komórkę.
Warszawa, 30 stycznia
Dowiedziałam się o Twoim istnieniu około 16.30. Teraz jest dopiero 17.15 w Warszawie, a zdążyłeś już wywołać we mnie podziw, zdumienie, ciekawość, zazdrość, wzruszenie, smutek i radość. Ja ostatnio mato przeżywam, więc zauważam ostrzej takie uczucia.
Miałeś rację, mówiąc, że nie potrzebuję żadnej rady. Potrzebowałam to tylko uwolnić z siebie i komuś po prostu powiedzieć. Teraz wiem nawet, że najmniej ze wszystkich chcę to powiedzieć Tobie. Poza tym to stało się nagle zbyt banalne, aby tracić na to Twój czas.
Miałam tyle wiadomości o Tobie, że chcę, abyś i Ty coś wiedział o mnie. Mam 29 lat, mieszkam w Warszawie, od 5 lat z mężczyzną, który jest moim mężem, mam długie czarne włosy i oczy, których kolor zależy od mojego nastroju.
Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że mam ICQ tutaj w moim komputerze, l że Ty masz.
Od 16.30 dzisiaj tak się cieszę.
Do jutra.
Jeśli pozwolisz.
Pozwolił…. To było piękne;) a mogole to coś czuje , że na tym blogu pojawia sie teraz wielkie fragmenty tej książki……
autorowi tylko jedno : dziękuje!
skończyłam czytać wczoraj jutro znowu zacznę;)
piątek, 12 września 2008
szkoda , że jest to tylko sen...
tak wiele jest zgubionych dni, porzuconych myśli, zapomnianych chwil..
tak chwiałabym pozbierać je , poukładać jak mozaikę w jeden sen...
taki co osusza wszystkie łzy.
nie mów już dzisiaj nic.. kimkolwiek jesteś po prostu pośmiej sie ze mna , po prostu przytul i zarzuć jakimś zgrabnie dobranym zdaniem, że wszytko bedzie ok...
czy wiesz jak bardzo chciałabym stąd zwiać? wiesz?
nie wiesz, bo tego nie da sie opisać...
szkoda , że jest to tylko sen...
czy... dlatego ponieważ...
jak długo jeszcze ?
świadomość zmieni swe wersy...
tym padającym na twarz spoglądam oko w oko...
nie ufam trzęsącej sie z zimna, na głodzie i zielonym obłokom....
obudź mnie i cały zmysłów tłum... niech ktoś mnie obudzi z tego piekielnego snu...